Wielki Reset a bezpieczeństwo narodowe RP

Pojęcie bezpieczeństwa rozumiane być może jako stan braku zagrożenia, bądź występowania zagrożenia mieszczącego się w subiektywnych ramach tolerancji. Termin ten odnosi się także do procesu zabiegania o niwelowanie zagrożenia bądź utrzymywania go na określonym, tolerowanym poziomie teorii sekurytyzacji. 

Z punktu widzenia nauk społecznych, jedną z najbardziej przydatnych teorii do badania procesów wiązanych z tzw. Wielkim Resetem jest teoria sekurytyzacji, będąca częścią szkoły kopenhaskiej w badaniach nad bezpieczeństwem międzynarodowym i nad stosunkami międzynarodowymi. Szkoła ta narodziła się na początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku i odnosi się do grupy naukowców, którzy skupieni byli w Instytucie Badań nad Pokojem i Konfliktami w Kopenhadze. Głównymi przedstawicielami są Barry Buzan Ole Weaver czy Jaap De Wilde.

W ramach w ramach szkoły kopenhaskiej przede wszystkim wyróżnia się trzy najważniejsze podejścia badawcze: koncepcja regionalnych kompleksów bezpieczeństwa koncepcja sektorów bezpieczeństwa i teoria sekurytyzacji. Ta ostatnia zdobywa coraz większą popularność w związku z badaniami nad walką informacyjną i współczesną rywalizacją. Od 2001 roku sama teoria sekurytyzacji wpisuje się w nurt badań nad bezpieczeństwem międzynarodowym, który znacznie poszerza w ogóle pojęcie bezpieczeństwa czy pojęcie także zagrożeń dla bezpieczeństwa. O ile jeszcze w okresie zimnej wojny bezpieczeństwo traktowano przede wszystkim w kontekście militarnym, w kontekście obronności, to już po roku 1991 coraz silniejszy stał się ten nurt, który włączał kolejne sektory (poza militarnym) właśnie w obszar zainteresowania badaczy zajmujących się kwestiami bezpieczeństw. Nowymi obszarami badań na bezpieczeństwem stały się aspekty społeczne, naukowe czy kulturalne.  

Sekurytyzacja to proces uruchamiany na podstawie tak zwanego aktu mowy, czyli narracji, która ukazuje dane zjawisko lub proces jako problem bezpieczeństwa. Zjawisko to lub proces nie musi być realnym zagrożeniem. Ważne, że jest postrzegane jako zagrożenie i ukazując dane zjawisko jako problem bezpieczeństwa aktor (np. państwo, korporacja, instytucja międzynarodowa) domaga się dla siebie specjalnych praw. Celem tego procesu jest przekonanie określonej grupy społecznej (w skali mikro – np. przedsiębiorstwa lub w skali makro – społeczność międzynarodowa), że dane zjawisko/proces jest na tyle groźne, że wymaga nie tylko przeciwdziałania, ale wymaga także ustanowienia specjalnych praw, które pozwolą uniknąć groźby eskalacji danego zagrożenia. Kluczowy jest tutaj ww. akt mowy, czyli użycie odpowiedniej narracji, która pozwala przekonać odbiorców, że dany problem jest tak bardzo ważny, aby wyjąć określony obszar życia z normalnej polityki (objętej na przykład demokratyczną kontrolą) do polityki nadzwyczajnej, w której wszelkiego rodzaju zasady (prawa obywatelskie, wolność słowa, wolność zgromadzeń itd.) zostaną albo zawieszone, albo w bardzo dużym stopniu ograniczone. 

Proces sekurytyzacji najczęściej dokonywany jest przez władze państwowe. Może jednak być zastosowany także przez koncerny ponadnarodowe czy organizacje międzynarodowe (np. agendy ONZ). Ważne tutaj jest, aby dany aktor stosujący sekurytyzację, kontrolował część przestrzeni informacyjnej, dającą możliwość skutecznego oddziaływania na świadomość odbiorców.  Sama sekurytyzacja zakłada istnienie dwóch stron, dwóch ważnych elementów całego procesu: aktora sekurytyzującego i obiektu bezpieczeństwa. Aktor sekurytyzujący to właśnie podmiot, instytucja, korporacja, która sekurytyzuje daną kwestię poprzez akt mowy, poprzez zadeklarowanie, że istnieje jakiś zjawisko jakiś proces szalenie niebezpieczny i wymaga nadzwyczajnych środków zaradczych. Obiekt bezpieczeństwa to z kolei określona grupa społeczna. Może to być cały naród, wszyscy obywatele danego państwa, ale także np.  użytkownicy danego medium społecznościowego. 

Sam proces sekurytyzacji polega na zawieszeniu reguł normalnej polityki w celu użycia środków nadzwyczajnych w celu poradzenia sobie właśnie z jakąś kwestią, która jest określana jako zagrożenie. Przedstawiciele szkoły kopenhaskiej i teoretycy sekurytyzacji postrzegają bezpieczeństwo jako koncepcję, która jest konstruowana społecznie. Ma to zatem ścisły związek z konstruktywizmem jako orientacją teoretyczną w stosunkach międzynarodowych. Warto tutaj zwrócić uwagę na sam proces konstruowania zagrożeń. W akcie mowy istotne jest to, że kwestia zagrożenia jest różnie odbierana w różnych społeczeństwach, w różnych kulturach, w różnych epokach historycznych. Wynika to oczywiście z kwestii rozumienia tego, co konstytuuje zagrożenie dla bezpieczeństwa i jest zatem sekurytyzacja takim włączaniem coraz to nowych obszarów, coraz to nowych zagadnień, coraz to nowych zjawisk w obszar zainteresowania bezpieczeństwa. Chodzi o nazywanie niebezpiecznymi wybranych zjawisk, ale także, chociażby segregowanie, nadzorowanie czy izolowanie poszczególnych jednostek, czy nawet całych grup społecznych, które są uznane za źródło zagrożenia dla bezpieczeństwa, czy to bezpieczeństwa narodowego czy bezpieczeństwa międzynarodowego. 

Tak rozumiana sekurytyzacja może i zresztą często prowadzi do ograniczenia wolności obywatelskich, a nawet ograniczania tego, co jest określane mianem praw człowieka. Mamy tutaj do czynienia z takim bardzo istotnym i głębokim wchodzeniem w prywatność obywateli przez aktorów sekurytyzujących, że obecnie na całym świecie mamy do czynienia z sekurytyzacją różnych aspektów życia społecznego. Proces ten zachodzi oczywiście w różnym stopniu w różnym nasileniu. Faktem jednak jest, że zjawisko sekurytyzacji przybrało na sile szczególnie po zamachach z 11 września 2001 roku. Najczęściej ta data właśnie jest postrzegana jako taki moment krytyczny, moment przełomowy, jeśli chodzi o pojmowanie bezpieczeństwa. Od 2001 roku całe obszary życia społecznego zostały poddane procesowi bardzo mocnego ograniczania praw obywatelskich. Wojna z terroryzmem i w ogóle sam terroryzm i poszczególni terroryści zostali właśnie aktem mowy przesunięci na absolutny piedestał, jeśli chodzi o zagrożenia bezpieczeństwa. Wystarczy spojrzeć na inne obszary bezpieczeństwa, na przykład bezpieczeństwo drogowe. Na drogach w Polsce ginie kilka tysięcy osób rocznie. Jeżeli spojrzymy na rok 2021 to na polskich drogach doszło do niemal 23 tys. wypadków, w których zginęło ponad 2000 osób, a ponad 26 tysięcy osób zostało rannych. Jest to zatem poważny problem dla bezpieczeństwa obywateli. Mimo, to jeśli chodzi o literaturę fachową, i jeśli chodzi także o debatę publiczną, to w okresie 2001-2020 tematem numer jeden było zagrożenie terrorystyczne, które zdominowało większość dokumentów strategicznych tworzonych przez instytucje państwowe. W latach 2020-2022 tematem numer jeden w obszarze sekurytyzacji była kwestia zagrożenia sanitarnego, a od 2022 r. do dziś – wojna na Ukrainie i „zagrożenie rosyjskie”, jak określa to część mediów i polityków tzw. kolektywnego Zachodu. 

Proces sekurytyzacji prowadzony przez Stany Zjednoczone po 2001 roku obejmował także inwigilację użytkowników Internetu na całym świecie. USA za pomocą swojego wywiadu elektronicznego bardzo mocno inwigilowały także swoich sojuszników. Inwigilacja ta służyła nie tylko zapobieganiu zamachom terrorystycznym, ale mogła mieć także na celu inwigilowanie obywateli innych do celów politycznych, a także polityków zachodnich. Jedną z najgłośniejszych spraw, które ujrzały światło dzienne była afera z podsłuchiwaniem kanclerz RFN Angeli Merkel. 

Rozwój technologii informacyjnych, sztuczna inteligencja, rzeczywistość wirtualna, rozwój mediów społecznościowych (w tym web 3.0) – te trendy będą zwiększały zdolność aktorów pozapaństwowych do kształtowanie obrazu zagrożeń i to często niezależnie od państw narodowych. W swojej książce pod tytułem „Covid 19: Wielki Reset” Klaus Schwab, prezes i założyciel Światowego Forum Ekonomicznego, zaproponował nową wizję przyszłości. Miałaby się ona opierać się na jego sformułowaniu pod tytułem „czwarta rewolucja przemysłowa”. W książce pod tym samym tytułem, a także w innej zatytułowanej „Kapitalizm interesariuszy” i wielu innych publikacjach i wystąpieniach publicznych prezentuje nową wizję świata. Ta pespektywa jest obliczona na desuwerenizację państw narodowych. Weźmy choćby propozycję wprowadzenia obywatelstwa korporacyjnego. Już samo pomysł, aby to korporacje ponadnarodowe były głównymi aktorami stosunków międzynarodowych, aby miały absolutne pierwszeństwo przed państwami narodowymi jest zamachem na suwerenność państw. Inne propozycje, jak na przykład upowszechnienie technologii biowszczepialnych, np. czipów identyfikacyjnych i płatniczych, to prosta droga do totalitarnej kontroli całych społeczeństw. Jeśli do tego dodamy pomysł wprowadzenie paszportów węglowych i wprowadzenia pełnej kontroli na emisją tzw. śladu węglowego przez każdego człowieka, to dopełnia się na obraz nowego, przerażającego świata, w którym władza (często ta niewidoczna, korporacyjna, ponadnarodowa), będzie mogła nie tylko w pełni kontrolować każdą transakcję, każdy zakup, wybór dokonywany w świecie cyfrowym (transakcje poza nim stają się nielegalne), narzucać autorytarnie nowe trendy społeczne, ale także – w razie potrzeby – odciąć od systemu dowolnego człowieka. 

Obok zagrożeń dla naszej suwerenności politycznej, w obliczu dynamicznie zmieniającej się architektury bezpieczeństwa międzynarodowego, nie możemy zapominać, o fundamencie naszego przetrwania jako naród. Dziedzictwo cywilizacji łacińskiej, która stanowi podstawę naszej suwerenności kulturowej, jest poddawane coraz to silniejszym procesom rozkładowym. A to niestety nie koniec. 

Obok zagrożeń wynikających z wyżej zarysowanych prądów ideologicznych, warto na koniec przywołać jeszcze jedno, które dotyczy już nie tylko desuwerenizacji czy głębokich przemian społecznych, ale głębokiej ingerencji w biologiczną naturę człowieka. Mam tutaj na myśli transhumanizm jako nie tylko prąd intelektualny, ale także konkretny zestaw propozycji związanych z wykorzystaniem nowoczesnych technologii, których celem byłoby postawienie człowieka w roli Boga. Wśród tych propozycji jest choćby ektogeneza, czyli hodowanie ludzi poza organizmem biologicznym kobiety (od zarodka do noworodka) czy przeniesienie świadomości ludzkiej do sztucznej inteligencji. Jeden z ideowych protoplastów współczesnego trans- i posthumanizmu, prawosławny teolog Mikołaj Fiodorow, na podstawie bardzo subiektywnej interpretacji Listu do Koryntian, wezwał do tworzenie wszelkimi dostępnymi środkami warunków do nieśmiertelności człowieka. O tyle, o ile próba polepszenia ludzkiej egzystencji na Ziemii, etycznymi środkami nie jest niczym złym, to dynamicznie rozwijane wizje świata postludzkiego, próba zastąpienia człowieka nowym gatunkiem, za pomocną głębokich ingerencji przy użyciu inżynierii genetycznej, nanotechnologii itd., grozi nadejściem nowej postludzkiej ery. To już nie tylko zagrożenie dla suwerenności kulturowej, której ja upatruję w niekontrolowanym postępie technologicznym, ale także bezpieczeństwa biologicznego gatunku ludzkiego.  

Obecną i przyszłą rywalizację geopolityczną przetrwają narody świadome swojej siły cywilizacyjnej i zdolne do ponoszenia odpowiednio ukierunkowanego wysiłku. Do tego potrzebny jest nie tylko wysoki poziom rozwoju cywilizacyjnego, łączącego wysoki poziom technologiczny a także duchowy, ale również odpowiedni poziom kultury strategicznej. Ten obszar jest niestety szczególnie zaniedbany w krajach, mających jak Polska, długie okresy braku niepodległości czy suwerenności. Postawa klientystyczna i brak autonomii w myśleniu strategicznym mogą dla nich stanowić poważne ograniczenia w swobodnym i niezależnym rozwoju w kolejnych dekadach XXI wieku. Dlatego tak istotne jest pielęgnowanie i rozwój w naszym kraju dziedzictwa naszej cywilizacji, wzbogacanego wysokim poziomem kultury strategicznej i suwerennym myśleniu o naszej polityce zagranicznej, obronnej i bezpieczeństwa. 

5 3 głosy
Ocena artykułu
Subskrybuj
Powiadomienie o
guest

3 Komentarze
Najstarszy
Najnowszy Najwięcej głosów
Informacje zwrotne Inline
Wyświetl wszystkie komentarze
rockman
rockman
3 miesiące temu

właściwie nie ma co komentować bo to wszystko prawda wystarczy prześledzić stan polityki po 11.09 (WTC) to chyba typowy przykład okna Overtona terroryzm i walka z nim zdominował wszystkie działania pomimo większej ilości ofiar właśnie w wypadkach drogowych czy w samych usa zgonów z powodu uczulenia na orzeszki i na to nikt jakoś nie wydaje miliardów? zastanawiające w tym wszystkim może być tylko pytanie dlaczego ludzie są aż tak głupi że się na to dają nabierać? ale to chyba pytanie do socjologów i psychiatrów .może taka jest nam pisana przyszłość społeczeństw totalnie zidiociałych wpatrzonych w ekran tv bo jak powiedział chyba Nixon „amerykanie nie uwierzą w nic czego nie zobaczą w tv” i jak się popatrzy na sytuację polityczną w naszym kraju to sprawdza się to i u nas

Adam Pucek
Adam Pucek
3 miesiące temu

Rzetelnie przedstawiony kierunek współczesnej polityki korporacyjnej

XXXX
XXXX
3 miesiące temu

Przecież to nic nowego, przykłady z lat wcześniejszych: stan wojenny w Polsce, makkartyzm w USA, zamknięcie obywateli amerykańskich pochodzenia japońskiego w obozach odosobnienia podczas WW2, Hitler i tzw. kwestia żydowska w NIemczech, Stalin i rozkułaczanie, Francja i sprawa Dreyfusa. Technologia nie ma znaczenia, kiedyś gazeta, dzisiaj internet. Dezinformacja zawsze była groźną bronią i np. Rosja często i skutecznie ją stosowała.

3
0
Będziemy wdzięczni za komentarzex