Zachodnie społeczeństwo jest coraz bardziej przygotowywane do akceptacji możliwości wybuchu globalnego konfliktu. W ostatnich dniach media na całym świecie obiegła sensacyjna wiadomość o „nowym Nostradamusie”, który przewidział datę rozpoczęcia III wojny światowej na 18 czerwca 2024 roku. Choć takie przepowiednie pojawiają się regularnie i zazwyczaj są traktowane z przymrużeniem oka, obecne podejście do tematu wojny jest znacznie różne od tego sprzed lat.
Nowa Normalność: Wojna Jako Codzienność
Analizując retorykę mediów i rządów, można zauważyć, że temat wojny światowej jest coraz częściej przedstawiany jako nieunikniony i powszedni. Zamiast traktować go jako odległą możliwość, zachodnie narody są zachęcane do przygotowań na „wypadek awaryjny”. Oficjalne strony rządowe w Wielkiej Brytanii apelują do obywateli, by zabezpieczyli się zapasami konserw, świec i baterii. To podejście, które dawniej mogłoby wydawać się paranoiczne, teraz jest promowane jako rozsądne i odpowiedzialne przygotowanie.
Rządowe Kampanie Strachu
Niedawne wybory w Wielkiej Brytanii były okazją do rozwinięcia „Kampanii Strachu”, gdzie konserwatyści przekonywali, że lepiej poradzą sobie w przypadku wybuchu wojny światowej niż ich rywale z Partii Pracy. Takie działania są przykładem na to, jak głęboko zakorzeniona jest idea nieuchronności konfliktu w zachodniej polityce i mediach.
Wojna Już Trwa?
Niektóre zachodnie media posuwają się nawet do stwierdzeń, że światowa wojna już trwa, a ich narody przegrywają ją bez większych bitew czy ofiar. Taki przekaz zmienia postrzeganie wojny przez społeczeństwo – z czegoś tragicznego i dramatycznego w coś, z czym można sobie poradzić na co dzień.
Wojna a Opinia Publiczna
Badania opinii publicznej wskazują, że coraz więcej obywateli Zachodu uważa wojnę światową za prawdopodobną w najbliższych latach. W Wielkiej Brytanii liczba osób, które uważają taki scenariusz za możliwy, wzrosła dramatycznie. Analogiczne tendencje obserwuje się w USA, gdzie większość społeczeństwa jest przekonana o bliskości konfliktu z Rosją lub Chinami.
Wniosek
Zachodnie społeczeństwa są coraz bardziej zanurzone w retoryce wojennej, co może prowadzić do zwiększenia napięć międzynarodowych i ryzyka rzeczywistego konfliktu. Czy ten ciągły alarmizm jest próbą przygotowania ludności do najgorszego scenariusza, czy raczej niebezpieczną grą, która może stać się samospełniającą się przepowiednią? Czas pokaże, ale na pewno jest to temat, który wymaga głębszej refleksji i odpowiedzialnego podejścia ze strony liderów światowych. Problem w tym, że w odróżnieniu do społeczeństwa politycy tej wojny chcą. Mocno się zdziwią jednak – takie wnioski można wyciągnąć po lekturze wpisów na najróżniejszych forach internetowych, portalach społecznościowych, w komentarzach pod artykułami… Obywatele Ziemi już wypowiedzieli się na temat „nadchodzącej” wojny: „Niech idą na nią politycy, ich dzieci oraz reszta debili, którzy ją wywołują i jej pragną!”.
Oczywiście masa płatnych trolli i idiotów już krzyczy w internecie, że chce wojny… robią sztuczny tłum aby dowieść, że społeczności jej pragną! Ale politycy i oni przekonają się, że jest inaczej.
Polak pochodzenia włoskiego, szlachcic, wasz przyszły Król z przepowiedni Eustachiusza dla Polski!
„O nieszczęśliwa i pożałowania godna Polsko. Będziesz wzdychała za pokojem, ale ten nie prędzej przyjdzie, aż w siódmej liczbie, a spełni się w czasie siedem razy siedem. Wtedy przyjdzie książę pokoju w całym blasku i pokój panować będzie w twych murach i pałacach. Na koniec będą mieli przez lilię króla, którego długi czas nie chcieli, lecz potem przyjmą go z radością. Będzie powszechna zgoda.”