„Dvarga”: W sercu krasnoludzkiej magii i metalowej pasji – ekskluzywny wywiad z zespołem oraz moje podsumowanie.

Przeprowadziłem wywiad z zespołem „Dvarga”, który wykonuje muzykę w gatunkach fantasy & folk metal. Zapraszam więc wszystkich Słowian, rodzimowierców, pogan, graczy oraz krasnoludy do zasiadania przy tej uczcie dla oczu i delektowania się nią wszystkimi zmysłami! A oto i on:

Jakie okoliczności złożyły się na to, że zdecydowaliście się założyć zespół „Dvarga” i co was do tego skłoniło?

Nadar: Siadło trzech Krasnoludów w tawernie w Argnav-yal i doszli do wniosku, że czas pograć też w innych niefantastycznych światach, na przykład dla ludzi. I to był ten pierwszy moment… [śmiech]

A tak całkiem poważnie to… no cóż… Dvarga powstała ze splotu kilku przypadków. Erglis wpadła kiedyś na pomysł zrobienia kabaretu fantasy. Potem przypadek sprawił, że padło na Krasnoludów, bo są rubaszni, mają poczucie humoru i dystans (jako taki) do wszelakich światów, w których przyszło im egzystować. Pierwotnie więc miała to być piosenka kabaretowa, coś na małą skalę i raczej studyjnie. I tak zmusiła mnie do stworzenia muzyki do utworu „Kocham Twoją Brodę”. Akurat kończyłem w tym czasie inny album – mocno progresujący (który jeszcze się nie ukazał) i wrzuciła mnie tym krasnoludzkim kawałkiem na głęboką wodę. Jednak szybko się okazało, że całkiem dobrze się przy tym bawię. Potem kilkoro najbliższych znajomych dostało od nas ten utwór z tekstem i okazało się, że zaśpiewali go dokładnie tak, jak to sobie założyłem. No a potem utwór wylądował w szufladzie na prawie dwa lata.

Erglis: Owszem, tak było. Właściwie to stworzyłam w tym czasie jeszcze jedenaście innych tekstów do utworów. Niektóre z nich dziś wykonuje Dvarga. Ale wówczas zaległo to wszystko na dnie szuflady. I czekało… nie wiadomo na co w sumie. To był czas, kiedy jeszcze ja, Nadar i niejaki Satan graliśmy w metalowym projekcie słowiańskim Djavena. Tam dotknął nas chyba syndrom drugiego albumu i jakoś coraz mniej frajdy sprawiała praca nad muzyką w ramach tego projektu… i tu w sumie dochodzimy do sedna.

Nadar: Satan pewnego dnia zaproponował nam pojeamowanie na luzie z jego znajomymi. I tak poznaliśmy Bardina i Kazgara. I jeszcze jednego sympatycznego człeka. Pograliśmy ze trzy miesiące razem różne utworki metalowe i rockowe. Dobrze nam szło, dobrze się czuliśmy razem i wszyscy wciąż wierzyliśmy w sen o wielkiej scenie. Padło pytanie… co dalej? Odpowiedź była prosta: Zakładamy zespół!

Erglis: Hip hip! Hurra! Przedstawiłam cztery propozycje koncepcyjne na muzykę i otoczkę. Wśród nich wrzuciłam Krasnoludów, jednak bez przekonania. Traf chciał, że to właśnie krasnoludzki metal wygrał, bo się spodobali, a mamy w kapeli fanów Warhammera, LARP-owania i w ogóle szeroko pojętego RPG. Ponieważ to Satan nas spiknął, to mówimy do dziś w zespole, że jest ojcem chrzestnym Dvargi.

Nadar: Choć wtedy to jeszcze nie była Dvarga. Zrobiliśmy „Kocham Twoją Brodę”, potem skomponowałem polkę, którą dziś wszyscy znają jako „Krasnoludzką Biesiadę”. Tekst był jednym z tych szufladowych. Potem wpadł „Zew przygody”. A w między czasie dorobiliśmy się drugiej gitary. Satan ze względów osobistych musiał zrezygnować całkiem z grania na basie, a Kazgar przyprowadził towarzysko na próbę Oggiego. I Oggi został z nami jako gitarzysta. Potem dołączył do nas Forgi na bębnach.

Erglis: Gdzieś w tym czasie przyjęliśmy też nazwę, która objawiła mi się podczas jazdy samochodem do sklepu [śmiech]. Tymczasowo wsparła nas przez jakiś czas na basie moja koleżanka Gwenelin. No i nagraliśmy dwie słabej jakości demówki, mówiąc sobie: „Jak nie teraz, to nigdy!”. Zagraliśmy też nasz pierwszy 20-minutowy koncert na przeglądzie zespołów w kwietniu 2022 roku.

Nadar: Niebawem dołączył do nas Thurgrum, który objął bas. Nagraliśmy „Zew przygody” i wskoczyliśmy w wir koncertów. Ponieważ było ich coraz więcej, to dołączył do nas dodatkowo Grimo na wokalu, a niedawno także Ug- Drüm na bębnach. To, że Dvarga dziś jest tym, czym jest, to wypadkowa bardzo wielu decyzji, osób i pomysłów.

Jakie są Wasze inspiracje przy tworzeniu muzyki i tekstów? Czy czerpiecie je z konkretnych światów fantasy, gier bitewnych, fabularnych RPG, czy może z zupełnie innych źródeł?

Erglis: Moje inspiracje do tworzenia tekstów są bardzo szerokie. Wszystkie światy i rzeczywistości fantasy, które mogą nieść życiowe prawdy, uniwersalne przesłania, radość istnienia. To wszystko jest tym, w czym widzę źródło interesujących tematów. Nawiązujemy zarówno do Tolkienowskiego Środziemia, jak i do świata Warhammera oraz D&D. Do wielu szalonych pomysłów nakłania nas Pratchett i jego niezwykły humorystyczny Świat Dysku. Ale także nie stronimy od aluzji do szeroko rozumianej kultury popularnej.

Grimo: Ponieważ wielu z nas fascynuje się lub fascynowało, gdy miało znacznie więcej czasu na przyjemności, wszelkimi grami RPG i bitewniakami, to inspiracje są niejako oczywiste. Bardin jest fanem Warhammera, posiada przeogromną kolekcję figurek. Ja prowadzę sesje D&D, a Erglis odpuściła czynne granie, jednak tworzy własne światy i systemy. O czym możliwe, że przekonacie się niebawem.

Erglis: Wychowałam się głównie na grach takich jak D&D i Warhammer. W odległych czasach organizowaliśmy z przyjaciółmi nawet pseudoLARP-y, choć nie byliśmy świadomi, że ma to taką nazwę. Jeśli chodzi zaś o naszą historię, to Dvarga to odrębny świat. To mityczna kraina u podnóża Gór Czarnych, których strzeliste szczyty rozpościerają się nad długim Szklanym Jeziorem z zachodniej strony otoczonym przez Las Cieni, zaś ze wschodu przez szczyty dolomitów. W dvargowych kopalniach poza pokładami wielu cennych kruszców takich jak złoto i platyna, znajdują się skupiska kamieni szlachetnych – szafirów, opali, ametystów oraz wielu odmian agatów. Nieopodal wzgórz występują spore złoża węgla kamiennego, które mieszkańcy Dvargi również wydobywają, gdyż są niezwykle cennym opałem dla ich kuźni. Stolicą Dvargi jest wznosząca się na ścianie potężnej góry Kor-toppar marumurowa twierdza Argnav-yal, jednak w samej dolinie poniżej jest jeszcze kilka mniejszych osad takich jak Zar-zigil, Zirtarag, Minul-uhm, czy maleńka Barukana, a także podziemna dostojna twierdza Dum-argul.

Królem tej krainy jest Thorgrhum Czerownobrody z klanu Dvargów Mniejszych od ponad stulecia. My wszyscy jesteśmy z resztą mniej lub bardziej spokrewnieni ze sobą nawzajem i na pewno zawsze dojdziemy do tego, że mamy jakiegoś wspólnego przodka lub znajdziemy jakieś powinowactwo. No tak to u Krasnoludów bywa. Mamy swój język i pisma. Plemię Dvargów mówi głównie narzeczem Dvargtal, czyli dość starą odmianą krasnoludzkiego, gdzie jedno słowo… może znaczyć naprawdę bardzo wiele… Wszystko zależy od kontekstu, w którym się znajdzie, dlatego tak okropnie trudno jest tłumaczyć naszą poezję i pieśni.

A jeśli zaś idzie o pismo… w Dvardze posiadamy dwa alfabety. Pierwszym jest Dvargskriv, czyli alfabet prosty i użytkowy. Nim zapisujemy praktycznie wszystko i w gruncie rzeczy niewiele się różni od Skrivaanlig, czyli alfabetu wspólnej mowy. Większość Krasnoludów jest piśmienna tylko w jego zakresie, a starą Gamlarunę znają w niewielkim stopniu. Gamlaruna ma dwie odmiany – młodszą i starszą. Młodsza odmiana nie przysparza zbyt wielu problemów, bo jest pismem głoskowym (tak jak Dvargskriv), zaś starsza… ta jest niezwykle skomplikowanym systemem zapisu, pismem spółgłoskowo-sylabicznym pozbawionym chociażby samogłosek (te zaznacza się pionową kreską… lub nie) i czasem naprawdę trudno odczytać bezbłędnie zapisane nią informacje. Część Dvargów potrafi więc świetnie czytać Gamlarunę Młodszą, ale tylko skromna grupa zna system zapisu Gamlaruny Starszej. Z resztą obie są uniwersalnym zapisem dla wszystkich Krasnoludów naszego świata, stąd jesteśmy w stanie się porozumiewać z innymi plemionami mimo różnic we współczesnych naszych językach.

Cóż o nas jeszcze…? Samo słowo Dvarg oznacza Krasnoluda Dawnej Krwi, czyli takiego który pochodzi z trzech najznamienitszych krasnoludzkich linii: Wargila Starego, Wargrima Kamieniobrodego lub Magula Czarnej Tarczy. Wszyscy oni są wnukami Dvargara Silnego – pierwszego Krasnoluda, o którym prawią pradawne księgi. Pozostałych Krasnoludów zwie się Rhuki Asin, czyli „Młodszej Krwi”. Choć to nie tak, że wzięli się znikąd! Oni też mają w sobie dawną krew praojców, jednak wywodzą swoje pochodzenie przede wszystkim z rodu Ghundilmy Szybkonogiej, czyli Matki Krasnoludów Wschodnich. Pewnie już zdążyliście się nieco pogubić… co w sumie nam też się zdarza, jak zaczynamy mówić o pochodzeniu.

Czy możecie podzielić się jeszcze jakimiś dodatkowymi szczegółami na temat waszej koncepcji krasnoludzkiego świata? Odsyłam was drodzy czytelnicy również na stronę zespołu abyście mogli dowiedzieć się więcej o tej wesołej gromadce!

Erglis: Mamy wiele ekscentrycznych historii. Choć Dvargowie raczej nie kochają przygód i bez powodu w dalekie i nieznane strony się nie zapuszczają. Ale był taki jeden, co we wszystkim inny był od całej naszej poczciwej krasnoludzkiej reszty… Historia Korgana Pięć i Pół Stopy to jedna z krasnoludzkich legend. Był niezwykle wysoki jak na Krasnoluda i właściwie chyba mierzył nieco ponad pięć i pół stopy i już jako dzieciak górował nad swymi rówieśnikami o co najmniej stopę, stąd i ten jego przydomek odnoszący się do niecodziennego wzrostu. Korgan był synem (jednym z dziewięciu synów) Kodara z Barukany, biednego kopacza krzemienia. Przybył więc Korgan do Argnavu i szukał w stolicy szczęścia, ale niewiele go znalazł, gdyż nawet do robót w kopalniach się średnio nadawał…

Pewnego dnia po bitewnych perypetiach Korgan Pięć i Pół Stopy wrócił z elfickiego Yinvalnuru z… żoną. Iście osobliwy to był związek i nieakceptowany przez większość naszych pobratymców, dlatego też Korgan i jego małżonka Indis Morwen zamieszkali na granicy Dvargi i Królestwa Elfów Leśnych na ziemiach, które otrzymali od Vulvena, a które swą nazwę Eukarion zawdzięczały ogromnym połaciom różaneczników. Dziś ich odległymi potomkami są zarówno Nadar, Kazgar jak i Grimo. Choć jakoś nie lubią się do tego przyznawać…

DVARGA - KONCERT W SOSNOWCU

Zdjęcie 1 z 10

ZDJĘCIA OBJĘTE PRAWAMI AUTORSKIMI. FOTOGRAF: SŁAWO MIR KAKTUS

Co sprawiło, że wybraliście krasnoludy jako centralny motyw waszej twórczości, zamiast na przykład elfy?

Nadar: Bo nigdy nie chciałem być elfem [śmiech]. A fakt faktem Krasnoludowie są bardziej tajemniczy, mniej o nich wiemy, no i są nam bliscy. Tacy zwyczajni jak Zenek z ławeczki, Adaś, z którym chodzisz na piwo, są jak nasze babki, które goniły nas ze szmatą, gdy przeszkadzaliśmy im w kuchni. Są swojscy, jakże bliscy swą mentalnością nam Słowianom. Do tego odrobinę rubaszni, bezpośredni, swarliwi, obrażalscy, nad wyraz dumni, zazdrośni, zakochani w swojej historii i oddani swej tradycji. Całkiem nieidealni. Nierozumiani, czasem nawet nieco odrzucani. Zupełnie jak my wszyscy.

Zauważyłem, że wasza lista koncertowa jest imponująca. Czy uważacie, że wasza popularność wynika z wyjątkowego podejścia do występów na żywo, w tym oryginalnych wejść na scenę i oprawy scenicznej, czy też kluczem jest sama muzyka? A może to kombinacja obu tych elementów? Jak ważne w budowaniu waszej popularności jest stworzenie spektakularnego show i interakcja z publicznością, połączone z wysoką jakością waszych utworów?

Nadar: [śmiech] Na to pytanie nie umiem Ci odpowiedzieć. Pewnie składa się na to wiele kwestii. Dla nas to też przygoda. Każde wejście na scenę to nowa odsłona bajki. Ubierając swój strój roboczy, stajemy się naszymi krasnoludzkimi wcieleniami. To chyba pozwala nam na bycie autentycznymi. Bawimy się razem z publicznością w naszej historii i to jest dla nas frajda.

Erglis: Przy komponowaniu też jest wiele śmiechu. Czy na próbach. Z wielu naszych żartów zrodziły się mądrości krasnoludów czy pomysły na niektóre kawałki. Zdecydowanie to sprawia, że jesteśmy w tym wszystkim prawdziwi. Choć nie tolerujemy także obijania się, jak to Krasnoludowie. Solidna praca to solidna praca i jak się jej nie zrobi dobrze, to się złota nie wykopie [śmiech].

Czy obecność waszego skrzata „Trufli” na scenie ma specjalne znaczenie dla zespołu? Czy pełni on rolę swoistego talizmanu, czy też jest to element dodający charakteru waszym występom?

Grimo: Chyba żaden z nas o Trufli nigdy nie pomyślał jak o talizmanie. Choć to ciekawe spojrzenie na naszego skrzata.

Erglis: Trufla jak wszystko w Dvardze dołączyła do nas z przypadku. Spojrzałam na nią i wiedziałam, że musi być częścią naszej drużyny. Trufla pojechała z nami na pierwszy gig w 2022 w Poznaniu. Mam wrażenie, że to Trufla nas wybrała. Została tak ciepło przyjęta przez publiczność, że postanowiliśmy pójść za jej życiowym luzem i być trochę jak ona. Stąd zdecydowaliśmy promować życiowe motto „Bądź jak Trufla!”, czyli uśmiechnij się, rozejrzyj wokół siebie i ciesz się małymi rzeczami. Rób co tylko możesz, bo jak Trufla może, to Ty też! Stąd i nowa seria naszych koszulek, na których widnieje właśnie ona.

Czy znajdujecie się obecnie w procesie nagrywania waszego debiutanckiego albumu, czy też dopiero formułujecie plany związane z jego produkcją?

Nadar: Jesteśmy w trakcie nagrań dwóch singli zapowiadających nasz pierwszy długograj. Przymierzamy się też mocno do videoclipu, a następie uczynimy wszystkie kolejne kroki, które będą konieczne, aby album został przygotowany w pełni najpóźniej do końca tego roku. Tu akurat zaciskamy kilofy bez taryfy ulgowej. Jeśli trzeba będzie kopać całą dobę, to będziemy kopać. Płyta musi się ukazać z dobrym materiałem, który już jest opracowany, w większej części przygotowany do nagrań. Zakładam, że mogą być takie utwory, które nasi fani znają z koncertów, a dla których ostatecznie nie znajdziemy miejsca na albumie. Nasza płyta będzie różnorodna i do tego pełna pozytywnej energii.

Czy w procesie tworzenia kompozycji na wasz pierwszy album staracie się uchwycić jakiś szczególny element lub przekazać konkretny przekaz w waszej muzyce?

Erglis: Teksty rodzą się z natchnienia, z potrzeby chwili. Czasem z żartu, jak już wspomnieliśmy. To jest taki ogrom różnych inspiracji, że właściwie każdy utwór ma osobną historię i zaplecze twórcze. Wiele elementów nie znajduje się w utworach kompozycyjnie z przypadku.

Nadar: Zawsze w kompozycji wychodzę od tekstu. Jedynie utwór „Siedem” powstał z linii wokalnej i podkładu gitary akustycznej, które przyniósł na próbę Kazgar.

Czy w historii zespołu „Dvarga” doszło do zmian w składzie, czy obecni członkowie tworzą oryginalną formację zespołu?

Nadar: Od początku założyliśmy, że zespół to zespół, byt sam w sobie, i on trwa pomimo zmian kadrowych. Te są nieuniknione, szczególnie w branży muzycznej. Każdy z nas to wszystko robi po godzinach ciężkiej i mozolnej pracy za pieniążki. Mamy rodziny, obowiązki i wiele innych elementów, które sprawiają, że praca z comiesięcznym grafikiem wymaga gimnastyki. Kilka osób już przewinęło się przez zespół, ale zrezygnowało z racji innych ważniejszych w ich życiu priorytetów. My jak na Krasnoludów przystało cenimy sobie w zespole zarówno pracę, jak i rozrywkę. Jednak to ciężka praca jest priorytetem, bo bez pracy… nie ma ani złota, ani piwa [śmiech].

Kto stoi za projektem waszego logo? Czy w zespole „Dvarga” jest osoba, która zajmuje się grafiką, czy też współpracowaliście z zewnętrznym artystą?

Nadar: Autorem loga jest mój kolega grafik – Artur – fan fantastyki i RPG-ów. Obecnie mocno współpracuje z nami inny niezwykle uzdolniony grafik TRYM. Ja sam zajmuję się ogarnianiem filmów promocyjnych, projektowaniem plakatów, Grimo i Erglis ogarniają socjale. Wiem, że mają z tym związanych wiele planów. Erglis też robi proste grafiki i filmy. Poza tym oboje liznęli nieco zagadnienia dotyczące copywritingu, więc ten aspekt w całości zostawiamy im. Poza tym mamy też świetną krasnoludzką ekipę, która ogarnia nasze sceniczne gadżety.

Wasze teksty piosenek są naprawdę bardo dobre. Czy tworzycie je wspólnie jako zespół, czy za ich tworzenie odpowiada konkretna osoba z waszego składu, czy może korzystacie z pomocy twórcy z zewnątrz?

Nadar: Teksty pisze Erglis. Zdarza się jej je z nami konsultować. Bywa, że coś delikatnie się zmienia (dopisuje, wyrzuca) w czasie komponowania, czy już nawet na etapie szkiców próbnych wokali. Jednak, co ważne, u nas zawsze w autorskich kawałkach pierwszy jest tekst. Poza utworem „Siedem”, do którego Erglis tekst dopisała. Jednak standardowo zawsze do tekstu powstaje muzyka, to on ją niejako warunkuje, z niego wynika klimat kawałka, choć pozwalam czasem odpłynąć nieco fantazji twórczej. Niektóre z elementów zmieniamy także w trakcie prób, nasi gitarzyści miewają naprawdę świetne pomysły, jak coś zagrać ciekawiej, barwniej, lepiej. Czasem okazuje się, że jakaś aranżacyjna zmiana jest konieczna. Ja też na wielu próbach sam nie gram i słucham uważnie, czy wszystko na pewno dobrze hula w harmonii i w metrum.

Czy w waszym krasnoludzkim świecie kobiety również noszą brody, jak to niekiedy przedstawiają elfickie legendy?

Grimo: W Dvardze to kwestia upodobań i mody. No i genów. Ale żadna z niewiast tak naprawdę naturalnie nie ma bardzo obfitej brody, jeżeli już chce ją mieć, to musi sporo się natrudzić, aby ją wyhodować [śmiech]. Niektórym się udaje.

Gdzie i kiedy odbędzie się wasz najbliższy koncert?

Nadar: Szykuje się ich jeszcze trochę w tym roku. Najbliższy koncert gramy 16 marca w Łodzi, kolejne w Częstochowie, w Bielsku-Białej. Na naszej stronie www oraz na fanpage’u na facebooku na bieżąco aktualizujemy kalendarz koncertów. Szykują się koncerty festiwalowe w Czechach i sporo wydarzeń na jesień. Dużo czasu chcemy jednak poświęcić płycie i skupić się na niej oraz na jej promocji jeszcze w tym roku.

Na koniec chciałbym życzyć wam powodzenia oraz wielu nieprzerwanych sukcesów. Jesteście wyjątkowi i zdobyliście nowego fana – trzymam za was mocno kciuki!

Chciałbym również wyrazić wdzięczność fotografowi Sławo Mirowi Kaktusowi za zdjęcia do wywiadu. Życzę Ci wielu sukcesów! Jeśli potrzebujecie profesjonalnego fotografa, oto link do jego profilu na Facebooku.

PODSUMOWANIE:

Podsumowując wywiad z zespołem „Dvarga”, można zauważyć, że ich muzyczna podróż jest równie fascynująca jak światy fantasy, które inspirują ich twórczość. Zespół, zrodzony z miłości do krasnoludów i ich bogatej kultury, oferuje unikalne połączenie folk metalu z elementami fantastycznymi, czerpiąc inspiracje z szerokiego wachlarza źródeł, od Tolkiena po Warhammera i Pratchetta.

„Dvarga” nie jest tylko zespołem muzycznym – to grupa przyjaciół, którzy dzielą pasję do gier RPG, LARP-owania i, przede wszystkim, do muzyki. Ich teksty i muzyka odzwierciedlają zamiłowanie do opowiadania historii i tworzenia bogatych, wyobrażeniowych światów. Z każdym koncertem, zespół zabiera swoją publiczność w podróż do krasnoludzkiego świata, pełnego przygód, humoru i życiowych mądrości.

Obecność „Trufli” – scenicznego skrzata, dodaje charakteru ich występom, a autentyczność i zaangażowanie zespołu w tworzenie niezapomnianych doświadczeń na żywo przyciągają coraz więcej fanów. Z niecierpliwością oczekujemy na ich debiutancki album, który ma szansę jeszcze bardziej umocnić ich pozycję na scenie muzycznej.

„Dvarga” to przykład na to, jak pasja i kreatywność mogą przekształcić inspiracje w unikalny artystyczny wyraz. Ich muzyka nie tylko bawi, ale również inspiruje, pozwalając słuchaczom na chwilę zapomnieć o codzienności i zanurzyć się w magicznym świecie krasnoludów.

0 0 głosy
Ocena artykułu
Subskrybuj
Powiadomienie o
guest

0 Komentarze
Najstarszy
Najnowszy Najwięcej głosów
Informacje zwrotne Inline
Wyświetl wszystkie komentarze
0
Będziemy wdzięczni za komentarzex