Polskie media głównego nurtu wmawiają nam, że na Ukrainie nie ma banderyzmu, że to demokratyczny, pokojowo nastawiony do Polski kraj. Nic bardziej mylnego. Ukraina w swoim obecnym kształcie stanowi zagrożenie dla stabilności i pokoju w całej Europie. A szczególnie zagrożona jest Polska, do której banderowcy pchają się, jak do swojej kolonii.
Kilka dni temu Bogdan Czerwak na X napisał: „Polski Sejm wzywa do zakazania symboliki OUN i UPA. Nie pozwoliliśmy na to Moskalom. Nie pozwolimy Polakom. Nie pozwolimy nikomu!”
Bogdan Czerwak jest przewodniczącym Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Ktoś może powiedzieć pokrzykiwania nic nie znaczącego watażki bandyckiej i zbrodniczej organizacji. Nic bardziej mylnego. Bogdan Czerwak pełnił wiele funkcji w rządzie Ukrainy, był m.in. dyrektorem Departamentu Państwowej Polityki Informacyjnej i Integracji Europejskiej w Państwowym Komitecie Radiowo-Telewizyjnym Ukrainy. Właśnie tacy ludzie jak Czerwak od wielu lat budowali kult bandery, używając do tego władzy i mediów.
Polska od wielu lat bezskutecznie dopomina się o zgodę na ekshumacje pomorodowanych na Wołyniu i tzw. Galicji Wschodniej. Ukraiński rząd sukcesywnie odmawia zgody.
Przypomnę, że dokonano ekshumacji ofiar tylko w kilku miejscowościach na Wołyniu. Między innymi w 1992 r. Towarzystwo Przyjaciół Krzemieńca i Ziemi Wołyńsko-Podolskiej w Lublinie uzyskało zgodę na zorganizowanie ekshumacji zbiorowej mogiły w Woli Ostrowieckiej na Wołyniu. Zbrodnia dokonana w tym miejscu była jedną z najlepiej udokumentowanych. Nie było więc wątpliwości, co do miejsc ukrycia ciał ofiar zbrodni. Latem 1992 r. wydobyto szczątki odnalezione w dwóch dołach śmierci. Ich uroczysty pogrzeb z udziałem władz polskich i ukraińskich odbył się 30 sierpnia 1992 roku na dawnym parafialnym cmentarzu rzymskokatolickim w Ostrówkach (dzieje.pl, „Rzeź Wołyńska – trzydzieści lat starań o pamięć o ofiarach ludobójstwa”, publikacja z dnia 15.07.2022r.).
Natomiast od 2017 r. władze Ukrainy wydały całkowity zakaz poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar Rzezi Wołyńskiej. Powyższy zakaz obowiązuje do dnia dzisiejszego. Władze w Kijowie nie widziały natomiast przeszkód w ekshumacji poległych żołnierzy Wehrmachtu czy jednostek Schutzstaffel (SS).
Władze w Kijowie obawiają się, że ekshumacje szczątków kobiet, dzieci, starców mordowanych masowo przez bandytów z UPA i OUN zachwieje ich pozycją. Tego mogliby nie być w stanie ukryć a to mogłoby obalić budowany od lat kult zbrodniarzy banderowskich.
Pomnik „Rzeź wołyńska” w Domostawie – Memoriał Ofiar Ludobójstwa na Kresach Wschodnich
Polityczna sytuacja Ukrainy jest taka, że nawet przez kurtynę polskiej cenzury przebijają się oświadczenia Zełenskiego o potrzebie negocjacji z Rosją. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę, że Zełenski będzie musiał znaleźć winnego bezsensownej śmierci ponadt pół miliona ukraińskich żołnierzy, upadku ekonomicznego i demograficznego kraju, strat terytorialnych. To dla Zełenskiego jest „żyć lub zginąć” w znaczeniu dosłownym.
„Bańkowa” ma więc bardzo sprytny plan. Całą nienawiść za klęskę przekierować na Polskę, bo na kogo innego? Na USA, W. Brytanię, Niemcy czy Francję się nie da. Ofiarą może być tylko Polska. Niewystarczające dostawy uzbrojenia, blokowanie towarów z Ukrainy, braki w szybkim transporcie broni i amunicji, to zdaniem ludzi Zełenskiego wina Polski. Powód dla którego wojna została przegrana.
Tak więc na granicy będziemy mieli kraj napompowany bronią NATO, z ludźmi po traumie wojennej, zrujnowany i biedny, szukający wroga, na którym można odreagować. Polska się do tego doskonale nadaje. Ukraina do dnia dzisiejszego ma wobec nas roszczenia terytorialne. W Polsce przebywa ponad 2 miliony Ukrainców, co stanowi bardzo silną „dźwignię nacisku” na rząd w Warszawie.
Powoli zbliżają się wybory prezydenckie, pomyślcie Państwo kto nas wpędził w taką sytuację i czy jest jeszcze ktoś, kto może nas z niej wyciagnąć.
Tomasz Szmydt
Polski prawnik. W latach 2012-2024 sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Publikuje m.in. na portalu społecznościowym X.
