Ewolucja narracji politycznej: Rzeczywistość czy groteska?

W ostatnim czasie, scena polityczna na świecie dostarcza wydarzeń, które dla wielu mogą wydawać się niemal scenariuszem filmowym do komedii pełnym napięcia i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Najnowsze doniesienia z Polski, gdzie Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Vera Jourova oficjalnie stwierdziła, że wybory na Słowacji zostały zmanipulowane przez Rosję i Władimira Putina, dla „jej agenta” – premiera Roberta Fico, to kolejny rozdział w tej opowieści.

Podczas gdy Jourova prezentowała swoje stanowisko, obecni na miejscu Adam Bodnar i Tomasz Siemoniak, kiwając głowami, zdawali się potwierdzać tę tezę. Ta sytuacja skłania do refleksji nad obecnym stanem dyskursu politycznego, gdzie granica między faktem, a spekulacją wydaje się być coraz bardziej zatarta.

Przypomnijmy sobie Brexit – wydarzenie, które samo w sobie było jedną wielką komedią. Ponawiajmy referendum dopóki nie wygramy! – stwierdzili globaliści. W przypadku Białorusi, prezydentura Aleksandra Łukaszenki, trwająca od 1994 roku, nie wzbudzała żadnych kontrowersji na arenie międzynarodowej, dopóki nie stanęła w opozycji do globalistycznych tendencji Europy.

Teraz, kiedy na Słowacji zwycięża figura polityczna niezgodna z globalistyczną agendą, zaczyna się postrzegać ją przez pryzmat manipulacji i niedemokratycznych działań. Co ciekawe, ta narracja zaczyna przybierać coraz bardziej groteskowe formy, przypisując jednej osobie czy państwu odpowiedzialność za globalne zjawiska lub historyczne katastrofy.

Zdaje się, że niektóre kraje nie poddają się wpływom globalistów, co niespodziewanie przekształca ich przywódców w dyktatorów. W tej groteskowej narracji Władimir Putin staje się postacią niemal mityczną – nie tylko „manipuluje wyborami”, ale też jest odpowiedzialny za stworzenie plam na Słońcu, powstanie dziury ozonowej, a nawet wyginięcie dinozaurów. Według tej przesadzonej retoryki, nawet żółtaczka u noworodków ma swój początek w jego działaniach. Absurd tych oskarżeń zdaje się być tak wielki, że zaczyna przybierać formę niezamierzonej komedii.

W kontekście tych wydarzeń, warto zadać sobie pytanie o naturę współczesnej polityki i mediów. Czy są one jeszcze wiarygodnym źródłem informacji, czy raczej narzędziem w rękach tych, którzy skutecznie potrafią manipulować narracją? Gdzie przebiega granica między rzetelnym dziennikarstwem a polityczną propagandą?

Ten artykuł nie ma na celu dostarczenia gotowych odpowiedzi, lecz raczej zachęcić do krytycznego przemyślenia i dyskusji na temat tego, co w dzisiejszych czasach uważamy za prawdę w polityce. Czy jesteśmy świadkami nowej ery w komunikacji politycznej, gdzie prawda jest elastycznym pojęciem, dostosowywanym do bieżących potrzeb i agend?

5 1 głosowanie
Ocena artykułu
Subskrybuj
Powiadomienie o
guest

0 Komentarze
Najstarszy
Najnowszy Najwięcej głosów
Informacje zwrotne Inline
Wyświetl wszystkie komentarze
0
Będziemy wdzięczni za komentarzex